środa, 11 marca 2015

OJCIEC CHRZESTNY

Ojciec chrzestny/Mario Puzo

Pozycja genialna i wybitna i tak naprawdę wystarczyłoby napisać, że daje 10!!! 

"Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu nowojorskich rodzin mafijnych. Tyran i szantażysta (słynne powiedzenie „mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia”), a zarazem człowiek honoru, sprawuje rządy żelazną ręką. Jego decyzje mają charakter ostateczny. Wśród swoich wrogów wzbudza respekt i strach, wśród przyjaciół – zasłużony, choć nie całkiem bezinteresowny szacunek. Kiedy odmawia uczestnictwa w nowym, intratnym interesie, handlu narkotykami, wchodzi w ostry, krwawy konflikt z Cosą Nostrą. Honor rodziny może uratować tylko najmłodszy, ukochany syn Vita Michael, bohater wojenny. Czy okaże się godnym następcą Ojca Chrzestnego?"

Rzadko zdarza się książka napisana tak genialnie jak powyższy tytuł, który swoją premierę miał w 1969 roku. Pomimo wieku opowieść, którą snuje Mario Puzo jest wręcz niesamowita i wciąż wzbudza tą samą burze emocji. Jest to jedna z tych pozycji, do której można wracać wciąż od nowa. Opowieść została również przeniesiona na ekran w niedługim czasie po ukazaniu się a stworzony film odniósł ogromny sukces. Wątek mafii, jest opisany perfekcyjnie, każda postać jest wyrazista i prawdziwa, a pewne zwroty  zawarte w książce przeszły do historii - "to nic osobistego - to tylko interesy" - powtarzane kilkakrotnie na stronach powieści nabiera wręcz magicznego znaczenia. Akcja biegnie wartko, nie pozwalając oderwać się od lektury nawet na moment. Nie ma w niej również ani trochę bezsensownej sztampy, którą tak uwielbiają choćby amerykanie, gdzie główny bohater byłby pewnie supermenem o nadludzkiej mocy. Tutaj są prawdziwi ludzie, którzy kochają, miewają swoje słabości i zalety, a każdy zły wybór może doprowadzić do ich śmierci w jakże niebezpiecznym świecie w którym funkcjonują na co dzień. Najważniejsza jest rodzina, której nie wolno zdradzić bo kara za zdradę jest tylko jedna - śmierć, pomimo iż początkowo mogłoby się wydawać inaczej. Kiedy już jesteśmy na ostatnich stronach okazuje się że pomimo konsekwencji w działaniu głównego bohatera nadchodzi dzień w którym ostatecznie trzeba "załatwić wszystkie sprawy rodzinne"! To zdanie nabierze dla każdego innego znaczenia, ale prowadzi do jednego celu... Kto nie czytał powinien czym prędzej naprawić ten błąd.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz