środa, 30 grudnia 2015

OSACZONA

Osaczona/Tess Gerritsen

Zdecydowanie 7/10!

"Zabiła. Taki zarzut usłyszała Miranda Wood, kiedy w jej własnej sypialni znaleziono zakrwawione ciało byłego kochanka Richarda Tremaina. Obok zwłok leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. Podejrzane jest również to, że ktoś anonimowo wpłaca za nią sporą kaucję.
Miranda musi udowodnić swoją niewinność, mimo że wszystko świadczy przeciwko niej. Walcząc o dobre imię, odkrywa krok po kroku mroczną sieć kłamstw, szantażu i korupcji.
Ale jest ktoś, kto zrobi wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Im bardziej Miranda zbliża się do rozwiązania zagadki,
w tym większym jest niebezpieczeństwie.
W końcu sama staje się celem mordercy."

Książka dobrze oddaje wątek kryminalny, który funduje czytelnikowi wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Na tym tle ciekawie rozwija się także wątek miłosny, w którym również pojawiają się zawirowania. Nie jest on jednak tak dobrze rozwinięty jak ten pierwszy. Krąg podejrzanych jest dość szeroki co nie ułatwia rozwiązania sprawy i wprowadza charakterystyczną dla tego gatunku literackiego nutkę tajemniczości. Moment kulminacyjny jest idealnym zakończeniem umiejętnie stopniowanego w tej książce napięcia, choć posiada kilka niedociągnięć. "Osaczona" pisana jest łatwym językiem, dzięki któremu dotrze do każdego czytelnika. To sympatyczna książka na spokojny wieczór. Wystawiona przeze mnie ocena to 7, bo pomimo tego, że książka napisana jest naprawdę dobrze to niestety brakuje jej kilku elementów do ideału.


wtorek, 29 grudnia 2015

ŚCIGANA

Ścigana/Tess Gerritsen

Nie jest źle: 6/10

"Clea nie jest grzeczną dziewczynką. Od dziecka uczyła się złodziejskiego fachu, dwa razy trafiła za kratki. Teraz postanawia rozpocząć nowe, uczciwe życie, ale wplątuje się w groźną międzynarodową aferę. Policja nie wierzy w jej wersję wydarzeń, a dla przestępców jest niewygodnym świadkiem. Musi zdobyć dowody swej niewinności, dlatego włamuje się do posiadłości jednego z podejrzanych. Na miejscu zaskakuje ją… inny włamywacz. Złodziej, zabójca czy niespodziewany sprzymierzeniec?"

Książka nie zaczyna się typowo jak dla tego gatunku literackiego. Nie zostajemy od razu postawieni przed faktem dokonanej zbrodni. Nie podążamy tropem sprawcy, lecz stajemy w obliczu absurdalnej z punktu widzenia czytelnika sytuacji. W tym samym czasie i w tym samym domu dochodzi do dwóch niezależnych od siebie włamań. Dzięki nieujarzmionej ciekawości jednego z włamywaczy zostajemy wplątani w tajemniczą zagadkę. Chęć jej rozwiązania zmusza naszego bohatera do współpracy z nieufną i przerażoną Cleą, która do samego końca prowadzi zaciętą grę nie tylko ze swoimi prześladowcami lecz również z ludźmi, którzy starają się jej pomóc. 
"Ścigana" to książka idealna na spokojny wieczór, napisana bardzo przystępnym językiem. Autorka zdecydowanie skupiła się w niej na procesie budowania relacji damsko-męskich między bohaterami i na rozwinięciu romansu, ujmując trochę części kryminalnej. Zauważalnym minusem jest to, że krąg podejrzanych jest bardzo mały, co sprawia że rozwiązanie zagadki nie jest takie trudne. Moment kulminacyjny to jedyny faktycznie dobrze rozwinięty fragment kryminalny tej książki. Mimo wszystko "Ścigana" to bardzo przyjemna i lekka książka, dlatego zasługuje na wysoką 6!
 

niedziela, 20 grudnia 2015

MEDICUS

Medicus/Noah Gordon

Kolejna wysoka ocena: 9/10!

"Anglia, XI wiek. Rob J. Cole, syn cieśli i hafciarki, po śmierci rodziców zostaje pomocnikiem wędrownego balwierza parającego się również leczeniem. Wykazuje nie tylko zapał do nauki, ale też ową szczególną wrażliwość, która pozwala "czytać" w chorym organizmie, dostrzegać w nim wolę walki lub chęć poddania się.
Punktem zwrotnym w jego życiu staje się spotkanie z żydowskim lekarzem, którego kunszt odbiega od szalbierskich sztuczek średniowiecznych medyków. Odtąd każdym krokiem Roba kieruje jedno tylko pragnienie: dotrzeć do Isfahanu i zostać uczniem sławnego perskiego lekarza, Ibn Siny, w świecie zachodnim zwanego Awicenną."



Warto zacząć od tego, że aby w pełni zrozumieć przygody Roba - głównego bohatera należy wczuć się w klimat polityki, religii i sposobu życia XI-wiecznego społeczeństwa. Wybranie wtedy drogi wędrowca istotnie nie było tak łatwe jak w obecnych czasach. Na każdym kroku na naszego bohatera czyhały zasadzki i niebezpieczeństwa. Problemy pojawiały się zarówno na tle politycznym jak i religijnym. Razem z Robem podążamy przez wielki, nieprzyjazny świat rozpoczynając podróż od Londynu, który był rodzinnym miastem osieroconego bohatera. Całe jego dzieciństwo to pełne przygód lata nauki pod opieką starego balwierza. Kiedy zaś chłopak w końcu odnajduje własną drogę celem jego życia staje się przyuczanie do zawodu medyka. Isfahan, czyli miasto w którym może spełnić marzenia nie jest jednak przyjazny dla chrześcijan. Chcąc podjąć naukę musi się więc uciec do niegodnych sztuczek. I tak oto zaczynając od żonglerki i braku jakiejkolwiek wiedzy na temat leczenia ludzi Rob dzięki swojemu uporowi i sile dociera tak daleko...
Jeżeli lubicie przygody osadzone w tak zamierzchłych czasach, naszpikowane wieloma zwrotami akcji to książka idealna dla was. Moim zadaniem jest tylko dodać, że "Medicusa" czyta się bardzo płynnie dzięki temu, że wątek główny nie jest przerywany żadnymi retrospekcjami, napisany jest przystępnym językiem, a dodatkowo w wydaniu ze zdjęcia użyto miłej dla oka czcionki nie męczącej czytelnika. Zachęcam do przeczytania!

piątek, 27 listopada 2015

TROJE

Troje/Sarah Lotz

Zdecydowanie 9 na 10!

"Czarny Czwartek. Dzień, którego nie sposób zapomnieć. Dzień, w którym niemal równocześnie w czterech miejscach na świecie dochodzi do katastrof wielkich samolotów pasażerskich. Giną setki ludzi, przeżywa tylko czworo. Jedną z nich jest Pamela May Donald. Leżąc w pogorzelisku, wśród poskręcanych fragmentów kadłuba i zmasakrowanych szczątków współpasażerów, nagrywa na komórkę wiadomość, która wstrząśnie światem. Wkrótce potem umiera.
Zostaje ich tylko Troje."

Gdy wiadomość  o czterech ogromnych katastrofach lotniczych obiega kulę ziemską ludzie wpadają w panikę, a chcąc uwolnić skumulowany w sobie strach zaczynają tworzyć niezliczone teorie na temat ostatnich wydarzeń. Spekulacje powoli przekształcają się w obłęd, któremu nie sposób zapobiec. Liczne wspólnoty kościelne, wierzące w nadejście Apokalipsy oraz zwolennicy teorii o interwencji Obcych tylko potęgują poczucie przerażenia wśród ludzi. Rodziny Trojga, na które spada brzemię opieki nad kilkulatkami po katastrofie, zostają postawione w bardzo trudnej sytuacji.

Najtrudniejszą rzeczą dla czytelnika jest zauważenie, że "Troje" to książka w książce. Istnieją dwie autorki, dwie strony tytułowe, dwa kompletnie różne sposoby pisania. Sarah Lotz, czyli nasza autorka numer jeden, wprowadzana niezwykle mroczną i drastyczną wizję katastrof lotniczych, w wyniku których giną setki ludzi. Jej dzieło ma za zadanie wprowadzić nas w nie do końca zrozumiały, lekko mistyczny świat. Następnie zapoznajemy się z Elspeth Martins, która kontynuuje wizję przedstawioną przez Lotz. Wszystkie następne rozdziały pisane przez drugą autorkę mają formę rozmów, jak również korespondencji Martins z uczestnikami katastrof, śledczymi oraz rodzinami dzieci.
Sposób pisania Elspeth powoduje, że z niezwykłą łatwością przepłyniemy przez tą książkę. Wpływa on również na to co odczuwamy czytając "Troje". Nie jesteśmy już tylko zwykłymi czytelnikami. Jesteśmy uczestnikami  tajemniczych wydarzeń!


Moim zdaniem "Troje" to rewelacyjna książka! Sam jej unikalny wygląd przyciąga wzrok, ale to nic w porównaniu z jej zawartością. Język tekstu jest bardzo przystępny i na pewno nie sprawi nikomu problemów. Mały minus za kilka chaotycznych rozdziałów, ale to naprawdę drobnostka!
Jeżeli więc lubicie powieści, które wywołują dreszczyk emocji i utrzymują w napięciu śmiało sięgnijcie po tą książkę!

Wielki powrót!

Z niezależnych od autorów bloga wydarzeń byliśmy zmuszeni chwilowo zawiesić funkcjonowanie strony. Na szczęście już dziś wracamy do żywych! I wracamy z wielką pompą! ;)

sobota, 16 maja 2015

WOJNY, BITWY I WOJOWNICY RZYMSCY

Wojny, bitwy i wojownicy Rzymscy/Cowan Ross

Polecam i daję 8 na 10!

"Przyjęło się sądzić, że rzymskie legiony - aż do epoki rozpowszechnienia prochu strzelniczego - były w działaniu bojowym najstraszliwszą i najskuteczniejszą formacją. Ich żołnierze słynęli z żelaznej dyscypliny, odwagi, a bardzo często także z okrucieństwa.

A jednak również ci wojownicy często czytywali dzieła filozofów, pisali uczone traktaty i recytowali poezję. Autor, brytyjski historyk, znawca dziejów starożytnego Rzymu w ich aspekcie militarnym, przedstawia wizerunki najsłynniejszych rzymskich dowódców i żołnierzy, ludzi nadających kształt Republice, a potem Cesarstwu. Poznajemy ich osobowość, motywacje do walki, światopogląd, wierzenia i przesądy, jakim hołdowali. I co najważniejsze: dowiadujemy się, dlaczego walczyli i umierali dla chwały, wielkości i potęgi Rzymu."

Jest to bardzo ciekawa i szerzej niestety nieznana pozycja historyczna traktująca o czasach cesarstwa rzymskiego. Ross Cowan opisuje w niej sposoby prowadzenia walki przez starożytnych władców ówczesnego świata, czyli Rzymian. W kilku rozdziałach dokładnie opisuje w jaki sposób prowadzono pojedynki i jak wyzywano do boju liderów przeciwnych armii, czy chociażby jak przesądy mogły wpływać na wyniki prowadzonych bitew. Można tu nawet przeczytać o specjalnym rodzaju poświęcenia, które mogło motywować pozostałych żołnierzy do walki, przekonanych, iż samobójczy gest swojego dowódcy mógł oznaczać, że na pewno wygrają dane starcie. Nie brak tu też opisów pojedynków jeden na jednego, które mogły być równie znaczące jak przesądy, bo morale armii było wtedy bardzo zmienne, jak chorągiewka na wietrze. Nie brak tu niczego czego można by się spodziewać po historii cesarstwa rzymskiego. Wszystko to jest napisane bardzo przystępnym i zrozumiałym językiem i całość czyta się rewelacyjnie. Można też wracać do tego dzieła kilka razy, bo wielokrotna lektura może obfitować w odszukanie pominiętych wcześniej ciekawostek. Znalazło się tu też porównanie poezji do etosu żołnierza rzymskiego, a więc spektrum ciekawostek na temat antycznych zmagań bitewnych jest bardzo duże. Jest to kawał świetnej lektury traktującej o dawno już zapomnianym imperium, które miało nawet swoją kulturę prowadzenia działań wojennych. Co mogło przekonać zwykłego śmiertelnego szeregowego człowieka w tej armii do walki? Bogate Łupy - oczywiście, ale nie tylko. Co jeszcze? Na to właśnie pytanie znajdziemy tu odpowiedzi, oraz dużo, dużo więcej.

WŁADCY STADIONÓW

Władcy stadionów/Cass Pennant & Martin King

W moim odczuciu zasłużyła na 5 w 10 stopniowej skali.


"Poznaj ludzi, którzy rządzili trybunami angielskich stadionów.Legendarni chuligani, liderzy czołowych bojówek,dali się namówić Cassowi Pennantowi i Martinowi Kingowi do wspomnień na temat swoich szalonych, stadionowych przygód.
Władcy Stadionów to unikalna książka,w której po raz pierwszy i zapewne ostatni,chuligani z rywalizujących grup zgodnie stanęli obok siebie."

Władcy Stadionów to książka typowa dla fanów piłki nożnej oraz ludzi szukających mocnych wrażeń w okolicy stadionów. Przez większą część społeczeństwa mogłaby być to pozycja napiętnowana ze względu na epatującą z każdej strony agresje chuliganów, natomiast każdy kto się interesuje sportem z pewnością nie będzie zawiedziony tym zbiorem opowiadań ludzi uczestniczących w ustawkach. Książka ma postać wywiadów prowadzonych przez byłych fanów futbolu, choć może to być nie do końca poprawne scharakteryzowanie autorów. Są to byli chuligani, którzy zjeździli całą Anglię w poszukiwaniu im podobnych ludzi i opisali co każdy z nich przechodził i jak wyglądała, bądź wygląda nadal ich przygoda z tym "brutalnym" wymiarem sportu. Pomysł jest dobry, choć nie wykorzystany w pełni. Cass Pennant i Martin King każdemu zadawali ten sam zestaw pytań, który zbudował obraz angielskich chuliganów minionych czasów. Znajdziecie tu różne słynne postacie z wielu brytyjskich, a nawet holenderskich czy szkockich klubów. Każda opowieść pomimo gwarantowanej zawartości agresji może być też pouczająca. Nie jest to dzieło wybitne, ale nie jest też słabe. Moim zdaniem ta próba przybliżenia największych postaci wśród "ekip" rozrabiających w futbolu jest raczej przeznaczona do tego rodzaju kibicowskiego środowiska, więc przeciętnego czytelnika na kolana nie rzuci. Nie wątpię jednak w to, iż pomysł napisania takowej książki nie jest zły.


czwartek, 14 maja 2015

PRZEŁOM

Przełom/Jon Queijo

Nie jest źle! 7/10!

"Wielu z nas nawet nie wie, że zawdzięcza życie któremuś z największych odkryć w medycynie.Na pewnym etapie życia uratowała nas zapewne jedna ze szczepionek. Albo antybiotyk. Albo zdjęcie rentgenowskie. Kroki milowe, które postawiono w ostatnich dziesięcioleciach w medycynie, nie tylko zmieniły sposób leczenia poszczególnych schorzeń, ale również to, jak postrzegamy samych siebie i świat, w którym żyjemy."

Co tu dużo pisać! "Przełom" to typowa książka popularnonaukowa, więc jeżeli tylko interesuje Cię medycyna i zagadnienia z nią związane to warto po nią sięgnąć. Tak naprawdę treść opiera się na przedstawieniu historii przypadkowych czy też długo opracowywanych odkryć, które zmieniły świat. I tak przechodzimy przez wynalezienie higieny komunalnej, która wbrew przekonaniom odgrywa niezwykle ważną rolę w walce z drobnoustrojami, odkrycie środków znieczulających, wynalezienie promieni rentgenowskich, czy opracowanie leków na "obłęd, smutek i strach". To tylko niektóre z historii, które znajdują się w tej książce. Każda z nich zawiera w sobie kilka podrozdziałów nazwanych "kamieniami milowymi". Te kroki w dążeniu do osiągnięcia celu czasem dzieli kilka lat, czasem kilkadziesiąt, a zdarza się i tak, że dzieją się w tym samym momencie w dwóch różnych częściach świata. Niektóre historie opatrzone są zabawnymi anegdotami a niektóre to tylko suche fakty. Zdecydowanie nie jest to książka dla miłośników akcji i tych, którzy chcą się zrelaksować przy książce. Dużym plusem "Przełomu" jest to, że jak na lekturę popularnonaukową posiada bardzo przystępny dla zwykłego zjadacza chleba tekst, który mimo tego, że jest najeżony wieloma trudnymi nazwami jest bardzo przystępny. Mimo, że widać ogromną pracę autora włożoną m.in. w rekonstrukcję zdarzeń książka jest tylko lub aż dobra ale nie zachwyca.

niedziela, 10 maja 2015

ŚLADEM ZBRODNI

Śladem zbrodni/Tess Gerritsen

Dla szukających książki na spokojne wieczory 9/10! Dla tych którzy potrzebują mocnych wrażeń 7/10!

"Nikt nigdy nie miał poznać tej tajemnicy…. Przez dwadzieścia lat śmierć jej rodziców, agentów brytyjskiego wywiadu, otaczała zmowa milczenia. Gdy Beryl Tavistock wreszcie przypadkowo poznaje przebieg dramatycznych wydarzeń, przeżywa szok. Ojciec brutalnie zamordował matkę, a następnie popełnił samobójstwo? Oboje byli komunistycznymi szpiegami? Nie może w to uwierzyć. Postanawia odkryć, co stało się naprawdę.

Śledztwo rozpoczyna w Paryżu, gdzie przed laty wydarzyła się tragedia. Z bratem i zaprzyjaźnionym agentem CIA wpada w sam środek szpiegowskiej afery i bezwzględnej gry służb. Nie zdaje sobie sprawy, że szukając prawdy, wydaje na siebie wyrok śmierci…"

Książka już na sam początek funduje nam mocną dawkę wrażeń, od razu dowiadujemy się co będzie jej pierwszorzędnym wątkiem, czym będą się zajmować główni bohaterowie i na jakiej płaszczyźnie rozegra się akcja. Zostajemy wprowadzeni w świat dyplomatów, arystokratów, czy byłych szpiegów, pośród których musi odnaleźć się młode, osierocone rodzeństwo. Kiedy prawda na temat ich rodziców po tylu latach przypadkowo wychodzi na jaw przeżywają szok. Później akcja dynamicznie się rozwija, w poszukiwaniu prawdy Beryl i Jordan narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Mimo upływu lat komuś nadal zależy na ukryciu prawdy. Wraz z rozwojem akcji wątek kryminalny łączy się z romansem i tak już dotrwamy do końca książki, gdzie jej rozwiązanie stanie się dla nas mniejszym lub większym zaskoczeniem.

Problem w ocenie tej książki pojawia się gdy uzmysłowimy sobie jak przebiegała twórczość jej autorki. Gerristen zaczęła swoją przygodę z pisaniem od romansów kryminalnych a później w 2001r. powstał pierwszy thriller medyczny jej autorstwa. Sądzę, że te dwa zupełnie inne gatunki literackie należałoby rozdzielić, ażeby ocena książki była faktycznie sprawiedliwa. Większość czytelników rozpoczyna swoją przygodę z Tess od nowszych powieści, przez co te starsze mogą wydawać się dosyć melancholijne i mało zaskakujące. Trzeba jednak przyznać, że tą książkę czyta się łatwo, miło i przyjemnie. Akcja jest wartka, szybka i tylko czasami przewidywalna, "Śladem zbrodni" idealnie nadaje się na relaksujące wieczory, kiedy jesteśmy już zmęczeni i nie mamy ochoty myśleć. Jeżeli ktoś chce się pobawić w Sherlocka Holmesa zdecydowanie niech wybierze, któryś z nowszych thrillerów. Żeby obiektywnie ocenić tą pozycję i inne tej autorki należałoby zrobić ranking wszystkich książek należących do jednej z kategorii i dopiero wtedy oceny byłyby jak najbardziej sprawiedliwe. Kto wie może coś takiego za niedługo pojawi się na tej stronie... ;)

sobota, 9 maja 2015

90 MINUT

90 minut/Antal Vegh

Dla mnie książka doskonała i dałbym 10, lecz nie każdy może podzielać moje gusta dlatego bezpiecznie oceniam na wysokie 9!!!

Jedna z pierwszych książek o tematyce sportowej po którą sięgnąłem w latach dzieciństwa i która wywarła na mnie duży wpływ. Jest to książka nietypowa i tak naprawdę czytałem ją co najmniej trzy razy. Za każdym kolejnym patrzyłem na nią z innego punktu widzenia - jako dziecko, nastolatek i osoba już dorosła. Pomimo tego zawsze czytało się ją bardzo dobrze z jedną małą różnicą - na każdym etapie dostrzegałem w niej nowe idee. Przedstawione w niej postaci są różnorodne i myślę, iż śmiało można dopsasować je do wielu środowisk piłkarskich w wielu różnych krajach. Akcja toczy się w ciągu tytułowych 90 minut w czasie meczu. Mecz rozgrywany w fikcyjnej węgierskiej lidze piłki nożnej mógłby się wydawać nudnym, pozbawionym emocji widowiskiem, gdyby nie jeden fakt. Główny bohater jest tu narratorem opowieści i to jego oczami obserwujemy dany mecz. "90 minut" to nie tylko suche fakty na temat gry w piłkę. Jest to niejako kwintesencja środowiska tamtych czasów- brudnego, umoczonego w korupcję i układy, gdzie nie wszystko jest tak proste jak bieganie za piłką po boisku. Te właśnie zabiegi stylistyczne powodują, iż to nie tylko "sucha" relacja z meczu, ale opowieść o ludziach, którzy tworzą tą całą otoczkę piłki nożnej na Węgrzech, w Europie, na Świecie. Bo piłka to sport uniwersalny i wszędzie jest taka sama - sprawia radość, ale ma też swoje "ciemne strony". Autor minuta po minucie wciąga nas w ten świat, aż nagle okazuje się, że sędzia odgwizduje koniec meczu, emocje opadają, a my skończyliśmy książkę i zostajemy z poczuciem niedosytu. Następuje chwila refleksji i zadumy... 

CO BY BYŁO GDYBY? TAJNIKI, MECHANIZMY, HISTORIE ALTERNATYWNE

Co by było gdyby? Tajniki, mechanizmy, historie alternatywne/Janusz Osica, Andrzej Sowa

5 w skali do 10 to maksimum oceny!

"Rozmowy z profesorami: Andrzejem Ajnenkielem, Henrykiem Samsonowiczem, Januszem Tazbirem i Pawłem Wieczorkiewiczem.
Rozrachunki z przeszłością w kategoriach "Co by było, gdyby?" to powszechny i ulubiony sposób potocznego myślenia o przeszłości. Przeświadczenie takie potwierdza popularność tego typu literatury, różnorodnych opartych na scenariuszach historii alternatywnej gier itp.
To także, przy zachowaniu szacunku dla logiki i elementarnych faktów, dobry sposób niestereotypowej analizy tajników i mechanizmów historii."

Dość nietypowa lektura historyczna, w której autorzy zadają pytania profesorom w tej dziedzinie, na temat różnych alternatywnych możliwości wydarzeń. Każdy kto choć trochę interesuję się naszymi dziejami mógł kiedyś zadać sobie tytułowe pytanie - Co by było gdyby? Otóż ta książka ma przybliżyć albo choćby postarać się odpowiedzieć na takie pytanie. Argumenty przytaczane przez profesorów są zazwyczaj trafne i mogą wiele wyjaśniać, ale też trzeba pamietać o tym, że gdybanie nie bywa raczej domeną historyków. Niemniej jednak kilka z rozważań jest tu dość ciekawych i myślę, że interesujących z punktu widzenia kogoś kto jest żywo zainteresowany snuciem wizji Polski np. takiej która przegrywa "Potop Szwedzki" czy też staję podczas II wojny światowej pod przywództwem niezłomnego marszałka Piłsudskiego. No właśnie, ale czy to zmieniłoby losy naszego kraju? Tu właśnie dla ciekawych następują różne możliwe drogi rozwoju wydarzeń i padają argumenty o takim bądz innym końcowym efekcie. Myślę, że jest to ciekawa pozycja choć niestety nie dla każdego, a czasem sama koncepcja wywiadu przelanego na kartki nie spełnia takiej roli jaką mogłaby spełniać. Prędzej odsłuchanie bądź uczestnictwo w takiej rozmowie ułatwiałoby wdrożenie się w historię tu opisane. Zostaję więc moim zdaniem niezły pomysł, któremu brakuję dobrego wykończenia. 

piątek, 8 maja 2015

DZIELNICA OBIECANA (uniwersum METRO 2033)

Dzielnica obiecana
(uniwersum METRO 2033)/Paweł Majka


Dla fanów tego typu powieści myślę iż należy ocenić tą pozycję na 7. Dla pozostałych czytelników sprawiedliwe będzie 6. 

"Dwie dekady po atomowej zagładzie, czasy Pożogi. Gatunek homo sapiens na powrót został sprowadzony do roli jednego z konkurentów w grze o przetrwanie. Zmieniło się wszystko. Tylko ludzie pozostali tacy, jak dawniej.
Nowa Huta. Zaprojektowane i zbudowane od podstaw robotnicze miasto. XVIII dzielnica Krakowa. To tu, w podziemnych schronach, mieszkają ci, którzy przetrwali nuklearną apokalipsę. Każdy dzień oznacza dla nich walkę, każdy miesiąc przynosi nowe zagrożenia. Wśród strzępów cywilizacji przeżycie kolejnego roku zakrawa na cud. Zdradzeni i zmuszeni do ucieczki mieszkańcy Nowej Huty wyruszają na poszukiwanie mitycznego raju – Kombinatu.
Nie wiedzą jeszcze, że z niedostępnego dla nich centrum Krakowa nadciąga przerażająca horda, która odmieni znany im świat. Jednak to śmiertelne niebezpieczeństwo okaże się tylko tłem dla piekła, które ludzie niezmiennie gotują sobie sami nawzajem."

Ten rodzaj książek związany z uniwersum metro 2033 stał się ostatnio szalenie popularny. Jest to polska odpowiedź na rosnące tą konwencją zainteresowanie. Autor opisuje na stronach powieści wydarzenia związane z ewentualną zagładą ludzkości w wojnie atomowej. Futurystyczna wizja zdarzeń, której areną jest Kraków a konkretnie dzielnice tego miasta, oznacza dla naszych bohaterów ciągłą, nieuchronną walkę i zderzenia z nowymi zagrożeniami. Cel stanowi Kombinat pełniący rolę ostoi dla ocalałej ludzkości. Bohaterowie chroniący się w bunkrach w wyniku uknutej intrygi zmuszeni są opuścić tą ostatnią bezpieczną "przystań" i udać się na powierzchnie - teren jakże nieprzyjazny i złowrogi. W tej wyprawie pomaga im jeden z tzw. "stalkerów" dzieląc ich losy i niebezpieczeństwa na jakie są narażeni podczas podróży. Ich wędrówka po apokaliptycznym Krakowie jest dość osobliwa, ponieważ odwiedzają autentyczne miejsca takie jak np. Muzeum Lotnictwa. Wszystko to podano nam w stylu Glukhovskiego i jest to dla polskiego czytelnika dość ciekawą rozrywką. Jako ojczysta odpowiedź na rosyjskie metro 2033 jest bardzo miłą odmianą i fajną lekturą, tym bardziej dla kogoś kto mieszkał kiedykolwiek na terenach Krakowa. Autor starał się podążać za rosyjską konwencją apokaliptycznego science-fiction, ale czy mu się to udało? Myślę, że trzeba ocenić samemu, ponieważ kierunek obrany przez Majkę jest właściwy, ale czy klimat powieści jest taki sam jak w pierwotnej wersji? Nad tym można się już dłużej zastanowić. Niemniej jednak warto sięgnąć po "Dzielnicę obiecaną" i zagłębić się na chwilę w lekturze.

wtorek, 5 maja 2015

HOOLIGANS. HISTORIA ANGIELSKIEJ ARMII CHULIGANÓW

Hooligans. Historia angielskiej armii chuliganów/Andy Nicholls, Cass Pennant 

Dla mnie mocne 7!

"Książka "Hooligans. Historia angielskiej armii chuliganów" stanowi zbiór wspomnień kilkunastu chuliganów oraz zwykłych kibiców, którzy przez wiele lat podróżowali po Europie za reprezentacją Anglii. Wielu z współautorów ma na swoim koncie makabryczne akty przemocy oraz bandytyzmu, wielu padło ofiarą takich zachowań, a kilku z nich stało się kozłami ofiarnymi, ukaranymi na podstawie sfingowanych dowodów. Książka nie ma na celu prezentacji socjologicznej analizy zjawiska; jest to unikalna opowieść, przedstawiona przez ludzi, którzy byli w samym środku wydarzeń. Dogłębny opis zjawiska społecznego, opis rzetelny, nieskrzywiony przez uprzedzonych dziennikarzy lub uniwersyteckich bufonów. Autorami tej książki są ludzie, którzy tworzyli historię; ludzie, którzy przez trzydzieści lat budowali złą reputację angielskich chuliganów."

Autorzy niniejszej książki postanowili zebrać w niej opowieści wielu chuliganów angielskich, którzy przedstawiają swoje historie związane z piłką nożna. Nie jest to książka grzeczna, od razu wiadomo, że wydarzenia opisane tutaj nie są raczej powodem do dumy, chociażby z tego powodu nie jest to godna uwagi pozycja dla każdego czytelnika. Dla ludzi związanych z kibicowaniem, czy powiązanych z "zadymą" będzie wręcz doskonała. Dla przeciętnych czytelników dobra, a dla gardzących takimi zachowaniami stanie się okazją do spalenia jej na stosie ;) Opisane tu wydarzenia mogą kojarzyć się z kronikami policyjnymi. Pełno tu fruwających kufli, butelek i plastikowych krzeseł miotanych głównie przez bohaterów tej opowieści, czyli angielskich kibiców. Wzbudzali oni niejednokrotnie strach w krajach do których udawali się za reprezentacją Anglii na mecze. W większości nie byli to chłopcy dopingujący swoją drużynę, a mężczyźni, którzy szukali sposobności do bójki, napicia się alkoholu i sporadycznie nawiązania kontaktów z kobietami. Ktoś kto nigdy nie uczestniczył w tego rodzaju wyjazdach nie będzie w stanie zrozumieć pobudek wielu tu przytoczonych wydarzeń. Nie zrozumie, że dla tych ludzi liczy się głównie adrenalina związana z tzw. "mordobiciem". Właściwie cała książka składa się głównie z historii największych "zadym" z udziałem anglików gdziekolwiek by nie pojechali. Muszę przyznać, iż czyta się to wszystko dobrze i z łatwością można zrozumieć czym dla anglików jest tzw. ustawka. Podobno problem z kibicami w Anglii dawno już rozwiązano, ale czy na pewno? Po lekturze można dojść do zupełnie innych wniosków. No więc czy jesteś gotowy podążyć za chuliganami na wyjazd? Zdecyduj sam. 

KRWAWA JUTRZNIA STRACEŃCY

Krwawa jutrznia. Straceńcy/Mariusz Wollny

Warto ją przeczytać i w skali 1-10 daje mocne 8.

"Kacper Turopoński wymyka się śmierci w kanałach pod moskiewskim zamkiem dzięki wrodzonemu sprytowi i... znajomości rozwiązań holenderskich budowniczych. Wkrótce potem syn słynnego inwestygatora staje się naocznym świadkiem drugiego „powrotu” cara Dymitra. Ale polityczne zmiany nie wywierają na niego takiego wpływu jak poznanie prawdziwej twarzy carycy Maryny, w której był zakochany.

Niebawem Turopoński odkrywa coś więcej – prawdziwe pragnienia swego serca. A gdy traci to, czego najbardziej pragnie, walczy bez strachu u boku lisowczyków."

Jest to doskonale opracowana książka historyczna, która nie jest napisana prostym językiem. Mimo takowej przeszkody dla co poniektórych czytelników przygoda w niej opisana stanie się bardzo wciągająca. Mnóstwo tu szczegółowych opisów historycznych, które wymieszane z literacką fikcją tworzą znakomitą mieszankę. Z początku ciężko się wczuć w tą książkę lecz z upływem stron powoli wsiąkamy w fabułę i intrygi, które dotyczą głównego bohatera. Przeżywa on oparte na prawdzie lecz ubarwione przygody związane z tzw. "Dymitriadą", czyli wyprawą polskich najemnych wojsk zmierzających do zdobycia władzy na Kremlu. Nie kończy się to dobrze dla tej wyprawy i Kacpra Turopońskiego, któremu przeznaczenie wyznacza ciężki los. Bohater zaplątany w wir wydarzeń i historię miłosną zmaga się z przeciwnościami by odzyskać ukochaną i przyłączyć się do bandy Straceńców, tytułowych kompanów w oddziale Pułkownika Lisowskiego, osławionego wojska, które wzbudzało strach u każdego przeciwnika jaki stanął na ich drodze nie wspominając już o ludności cywilnej. Była to kompania niezwykle waleczna i sławna w ówczesnym świecie i w takim doborowym towarzystwie przyszło walczyć tytułowemu straceńcowi Kacprowi. Akcja w szybkim tempie posuwa się do przodu dając czytelnikowi komfort śledzenia tych wydarzeń i ciężko się oderwać od lektury. Ogólnie rzecz ujmując biorąc do ręki tę pozycję nie przypuszczałem, iż jest to bardzo dobrze napisane dzieło historyczne. Udanie łączy wątki miłosne, przygodowe i te związane z naszą przeszłością narodową, czasem chwalebną a czasem taką o której lepiej nie pamiętać. Dodatkowym plusem jest to, że sceny batalistyczne są opisane w sposób niezwykle detaliczny, co sprawia, że powieść nabiera realizmu, tworząc fascynująca książkę.

PAJĘCZYNA

Pajęczyna/Jonathan Kellerman

Jeżeli wolicie książki, w których akcja jest dynamiczna od samego początku sięgnijcie po inną książkę ;) 7/10!

"Alex Delaware wraz ze swoją przyjaciółką Robin zostaje zaproszony na tropikalną wyspę Aruk. Ma pomóc mieszkającemu tam doktorowi Morelandowi uporządkować dokumentację dotyczącą jego praktyki lekarskiej. Wyspa przypomina prawdziwy raj, lecz wkrótce staje się miejscem zbrodni. Gdy Alex i Robin postanawiają opuścić Aruk, doktor Moreland wyjawia im swoją ponurą tajemnicę."

Dwójka naukowców zostaje wysłanych na małą wyspę. Swoją podróż i pobyt tam traktują jak świetne wakacje. Początkowo książka zawiera pełen szczegółów opis wyspy i bohaterów "Knife Castle", następnie wraz z Alexem i Robin poznajemy tubylców, ludzi którzy nie chcą się rozwijać gospodarczo a ich jedynym środkiem utrzymania są czeki wysyłane przez władze USA. Następnie czeka na nas kilka przypadków medycznych, do których został przysłany doktor Alex. Kilka z nich jest niezwykle intrygujących ale również mało realnych. W główny wątek wplata się historia wyspy i innych mniejszych w pobliżu, które kilkadziesiąt lat temu stały się celem okrutnego eksperymentu rządu USA. Jego skutki niektórzy odczuwają do dzisiaj... Od samego początku książki autor pokazuje stopniowe budowanie relacji między dwoma doktorami, zacięty konflikt członka rządu z Morelandem oraz grę która toczy się między dobrem i złem.

Książka ma kilka plusów i kilka minusów. Autor pisze lekko i przyjemnie. Książkę czyta się szybko, pojawia się w niej również dobrze znany wątek izolacji pewnej grupy osób, pośród której znajduje się morderca. Wszelkie drastyczne opisy zostały przedstawione z dużą precyzją i szczegółowością co tylko dodaje książce pikanterii. Zakończenie jest naprawdę mocne i szkoda tylko że nie zostało bardziej rozwinięte. Jest jednak jeden duży minus, Kellerman faktyczną akcję utworu zamknął w ostatnich 30 stronach książki. Wszystkie poprzedzające ją rozdziały to głównie opis relacji, emocji i wspaniałych (no może nie do końca...) wakacji głównych bohaterów. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

WESPAZJAN TRYBUN RZYMU

Wespazjan trybun Rzymu/Robert Fabbri

Dla zainteresowanych tematyką daję 8, dla czytających przelotnie tego typu opowiadania 7.

"Pierwszy tom cyklu opowiadającego o losach młodego człowieka, który mimo skromnego pochodzenia miał się stać jednym z najpotężniejszych cesarzy Rzymu
Człowiek, który przyszedł na świat w prowincjonalnej rodzinie, a przeznaczone mu było zostać jednym z największych władców Rzymu.

26 rok. 16-letni Wespazjan opuszcza rodzinną posiadłość i udaje się do Rzymu, by znaleźć patrona i wstąpić do armii. Miasto wrze, a imperium stoi na krawędzi rozpadu. Starzejący się cesarz Tyberiusz pozostawia Rzym w żelaznym uścisku Sejana, prefekta gwardii pretoriańskiej posiadającego wszystkie atrybuty władzy poza cesarskim tytułem. Wespazjan nie czuje się dobrze w mieście, w którym zdrada i intryga są sposobem na życie, i rusza z posiłkami dla legionów w Tracji. A tam trwa bunt i mimo braku doświadczenia młody człowiek musi wziąć udział w zaciekłych bitewnych zmaganiach. Musi też przeżyć, żeby odkryć, kto stoi za rewoltą..."


"Wespazjan trybun Rzymu" to kolejna z opowieści o starożytnym Rzymie, ostatnio często pojawiającym się w fabule wielu książek o zabarwieniu historycznym. Główny bohater, jest tu przedstawiony jako młody chłopak, który dopiero wspina się na szczyt władzy w potężnym cesarstwie. Wespazjan przemierza kolejne krainy walcząc po drodze z wieloma przeciwnościami losu by wreszcie z chłopca jakim go poznajemy stać się mężczyzną z mieczem w ręku odważnie stającym naprzeciwko swoich wrogów. Towarzyszymy więc temu człowiekowi, który kiedyś zostanie cezarem, chłonąc jego przygody z nieukrywanym zachwytem. Oprócz tego główny bohater wraz ze swoim bratem Sabinusem zostają wplątani w sieć dramatycznych i niebezpiecznych wydarzeń, które dzieją się w tak szybkim tempie, że czytelnik nie myśli nawet o oderwaniu się od lektury. Książka ta trzyma w napięciu i nie stroni od intryg opisywanych w niezwykły sposób przez autora. Jest równocześnie na tyle prawdziwa, że można by uwierzyć, że jest pisana na faktach autentycznych. Nie brakuje tu nic czego znawcy oraz pasjonaci historii chcieliby znaleźć i tylko szkoda, że książka została podzielona na tomy, ponieważ chciałoby się poznać losy tego zaplątanego w sieć intryg rzymianina jak najszybciej. Jest to rozgrzewka przed kolejnymi częściami tego bardzo dobrze napisanego dzieła. Fabbri udanie wpisuje się w nurt powieści z serii rzymskiej, dotrzymując kroku innym wielkim twórcom piszących o podobnej tematyce. 

wtorek, 21 kwietnia 2015

ŚWIAT WEDŁUG CLARKSONA no.1

Świat według Clarksona/Clarkson Jeremy

Dla fanów Clarksona pozycja na pewno obowiązkowa - 8/10!

"Jeremy Clarkson jest znanym brytyjskim dziennikarzem motoryzacyjnym. Swoją sławę zawdzięcza jedynemu w swoim rodzaju programowi telewizji BBC2 Top Gear (oglądalność 5 milionów widzów co tydzień w samej Wielkiej Brytanii, nagroda Emmy 2005).
Clarkson słynie z niesamowitych pomysłów, odważnych, pozbawionych politycznej poprawności wypowiedzi, zdrowego rozsądku i oryginalnego, brytyjskiego poczucia humoru. Polskim widzom znany jest dzięki telewizji TVN Turbo.

Świat według Clarksona to tryskająca humorem książka, w której jak zwykle niepoprawny Clarkson dzieli się z nami swoim spojrzeniem na pełen absurdów świat. Z charakterystyczną dla siebie ironią bezlitośnie obnaża bezsens wielu aspektów życia we współczesnej cywilizacji." 


Ta książka to zbiór ponad dziewięćdziesięciu krótkich anegdot. Ich tematyka dotyka różnych sfer naszego życia: od wyjątkowych trudnych - polityki do tych najbardziej zwyczajnych - spotkań towarzyskich czy pracy... Zadajmy sobie pytanie, czy aby na pewno mechanicznie wykonywane przez nas czynności są takie oczywiste? Okazuje się, że nie! Każda z nich ma w sobie coś niezwykłego, coś co może stać się przedmiotem zabawnej sytuacji! To właśnie stara nam się pokazać Clarkson. Wydarzenia przez niego opisywane są zabawnym odzwierciedleniem szarej rzeczywistości, która czasem dopada każdego z nas. Wiele anegdot powstało w czasie jego podróży, których jak wiadomo odbywa wyjątkowo dużo! Jak mówi wydawca z książki dowiemy się również, jak funkcjonuje psychika mężczyzny, dlaczego nie warto być milionerem i jak polować na lisy używając radzieckiego noktowizora. Podsumowując, jeżeli macie ochotę na lekturę historii z życia wziętych ukazanych w krzywym zwierciadle ta książka na pewno wywoła uśmiech na Waszej twarzy. Clarksona czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Posiadanie choć szczątkowej wiedzy na temat polityki, gospodarki czy zwykłego życia w Anglii jest mile widziane, ponieważ w anegdotach często pojawiają się aluzje do znanych osób czy firm działających na terenach tego kraju. 

wtorek, 7 kwietnia 2015

HOUSE OF CARDS

House of Cards/Dobbs Michael

Jeśli tylko interesuje Cię dobra fabuła polithical-fiction to polecam, moja ocena to 7 na 10.

"Kto rozdaje karty na najwyższych szczeblach władzy?
Opowieść-fenomen, która zachwyciła miliony widzów i czytelników na całym świecie.
Człowieka motywuje nie szacunek, lecz strach. To na nim buduje się imperia i za jego sprawą wszczyna rewolucje. W tym tkwi sekret wielkich ludzi. Kiedy ktoś się ciebie boi, zniszczysz go, zmiażdżysz, a w efekcie on zawsze obdarzy cię szacunkiem. Prymitywny strach jest upajający, wszechogarniający, wyzwalający. Zawsze silniejszy od szacunku. Zawsze.

Michael Dobbs wie o czym pisze. Sam wiele lat był politykiem, który z bliska obserwował, jak działają mechanizmy władzy. Swoje doświadczenia przekuł w fascynującą opowieść o korupcji, manipulacji i ambicji, która każe człowiekowi iść po trupach do celu.

Jak daleko można się posunąć, by osiągnąć upragniony cel?

Od tej książki rozpoczęła się historia jednego z najlepszych seriali XXI wieku."

House of Cards to książka opisująca kulisy polityki. I nie mówimy tu o tej z pierwszych stron gazet, ale tej bezwzględnej toczącej się w dusznych, zadymionych pomieszczeniach skąd najprawdopodobniej nie ujrzy "światła dziennego". Jest to ciężka i bezpardonowa walka w której nie ma litości dla przegranych, co staje się również ogromną motywacją, aby osiągnąć szczyt. Szczyt władzy, bo nic tak nie deprawuje jak władza, która jest jak narkotyk i bywa celem sama w sobie. Czy taka właśnie jest polityka dla wtajemniczonych? Jest to książka napisana przez kogoś kto sam był politykiem, więc 
na pewno zawiera wiele prawd ukrytych pod przesłoną fikcji. Autor rozpoczyna swoją opowieść tuż po ledwo zakończonych wyborach w Wielkiej Brytanii. Główny bohater Francis Urquhart jest okrutnym, cynicznym i twardym graczem o pozycję premiera rządu. Jest to postać nie tuzinkowa, jednocześnie bardzo inteligenta i intrygująca, która nie cofnie się przed niczym. Urquhart dąży do osiągnięcia swoich ogromnych ambicji lecz główny gracz - obecny premier skutecznie mu to uniemożliwia. To powoduje, że Francis podąża do upragnionego celu na około, niszcząc wszystkich tych, którzy stanęli na jego drodze, bezwzględnie ich eliminując w podstępny i spektakularny sposób: zastraszając, szantażując i obiecując to co tylko chcą usłyszeć. Nie cofa się przed niczym, aż wreszcie finalnie osiąga sukces! Jak wiele osób musi ucierpieć i jak wiele nasz główny bohater poświęci dla władzy? Czy mu się uda - to właśnie drogi czytelniku musisz sam odkryć. Czy można go polubić? Niekoniecznie, ale zrozumienie jego postępowania nie jest już tak nierealnie trudne.
(
Na podstawie powyższej powstał też znakomity amerykański serial o standardach działania polityków, lecz nie związanej bezpośrednio z wydarzeniami tutaj opisanymi.)

sobota, 4 kwietnia 2015

METRO 2033

Metro 2033/Dmitry Glukhovsky

Wyjątkowa i  wciągająca pozycja - 9\10. Kolejne części już czekają!

"„Metro 2033” jest przypowieścią o postnuklearnej Moskwie, gdzie ci, którzy przeżyli kryją się przed promieniowaniem i nowymi formami życia w stołecznym metrze – największym schronie przeciwatomowym świata. Rozproszone grupki ludzi tworzą państwa-miasta na stacjach kolejki podziemnej, handlując, wojując i układając się między sobą. Bohater książki, Artem, aby ocalić swoją stację, jest zmuszony do wyprawy na drugi koniec metra, podczas której pokonuje liczne niebezpieczeństwa i poznaje nowe społeczności, które powstały po wojnie. Im dłużej szedł, im więcej poznawał światopoglądów, tym bardziej przekonywał się, że cała jego wyprawa jest pozbawiona sensu. W końcu staje przed wyborem: czy jest sens iść dalej?"

Zarówno książka jak i pisarz to postacie nietuzinkowe i dosyć nietypowe. Jest to pozycja, która ugruntowała nazwisko Glukhovskiego w świecie literatury. Jeżeli miałbym go porównywać do znanej postaci to wymieniłbym tu kiedyś szeroko znanego kultowego polskiego powieściopisarza science-fiction Stanisława Lema, który przetarł szlak dla tego typu gatunku. Jest on przedstawicielem rosyjskiej gałęzi tego stylu, który jak się okazuje już jest kultowy dla obecnego nam pokolenia. Wystarczy już jednak może o autorze. Powieść jest dość ponurą wizją naszej przyszłości. Jak wyglądałby świat po zagładzie nuklearnej? Czy wizja atomowego holokaustu snuta przez Dymitra mogłaby się okazać jak najłagodniejszą dla przetrwania ludzkości? Na te pytania pewnie nie znajdziemy nigdy odpowiedzi. Człowiek z natury jest istotą społeczną i zrobi wszystko, żeby przetrwać - to jest wpisane w jego geny. Książka opowiada o tym jak mogłaby wyglądać egzystencja ludzi po wojnie atomowej w jednym z największych schronów na świecie czyli tytułowym metrze, znajdującym się pod Moskwą. Świat fantastyki idealnie przeplata się z mrocznymi i dusznymi korytarzami tego miejsca, gdzie każda rzecz i przysługa ma swoją cenę. Gdzie niebezpieczeństwo czai się w każdym kącie ciemnego korytarza. Powstałe mini państwa działające na różnych stacjach prowadzą ze sobą handel i wojny w zależności od aktualnej sytuacji, a więc nawet i tam dociera nieznośna natura człowieka. Głównego bohatera poznajemy gdy zostaje obarczony pewną misją, która w zamyśle ma uratować kruchy świat metra. Towarzyszymy więc w jego wędrówce przez ogrom i niebezpieczeństwa czające się w tym miejscu, które i tak w porównaniu do powierzchni, gdzie zapuszczają się tylko STALKERZY jest względnie bezpieczne. Jak skończy się ta podróż? 

piątek, 3 kwietnia 2015

STREFA SKAŻENIA

Strefa skażenia/Richard Preston

Plusy zdecydowanie przeważają dlatego ocena to 8/10!

 „Błyskotliwe połączenie literatury faktu z wstrząsającym thrillerem medycznym. W sierpniu 2014 roku świat stanął na krawędzi zagłady. Epidemia eboli szybko opanowała najpierw Gwineę, a potem całą Afrykę Zachodnią. W krótkim czasie pojawiły się pierwsze ogniska choroby poza Czarnym Lądem. Migawki telewizyjne z miejsc objętych epidemią budzą grozę, ale prawda jest jeszcze bardziej przerażająca – ebola za każdym razem zbiera krwawe żniwo. W niewyobrażalnych męczarniach ginie około 90% zarażonych. Później wirus znika i skrycie czeka, żeby móc ponownie zaatakować. Zabijać.

Strefa skażenia prezentuje burzliwą historię badań nad ebolą. Pierwsi zakażeni, drobiazgowe opisy przebiegu choroby, specjalistyczne laboratoria, ścieżki rozwoju wirusa i dramatyczne pomyłki, które mogły przypieczętować nasz los już dawno temu. Wcześniej udawało się zażegnać kryzys. Ale czy i tym razem, w obliczu kolejnego zagrożenia niepowstrzymanej pandemii, ludzkości się poszczęści?”


„Strefa skażenia” podzielona została na cztery, chronologicznie poukładane okresy wydarzeń. W części pierwszej autor stara się przedstawić pierwotne źródło wylęgarni wirusa ebola w sposób niezwykle detaliczny , co daje nam możliwość poczucia gorącego Afrykańskiego klimatu. Poznajemy trzy główne postacie, znacznie różniące się stylem życia, które łączy tajemnicza, nikomu nieznana choroba. Mimo wszelkich starań lekarzy śmierć tych ludzi jest nieunikniona. Co ciekawe, wraz z postępem czasu i kolejną ofiarą objawy ulegają niewielkim, lecz znaczącym zmianom, a krążący w ich żyłach wirus praktycznie niezauważalnie zmienia oblicze. Prowadzi to do zainteresowania organizacji zdrowia, które są zaniepokojone zjadliwością „robaka”. Druga część przenosi nas w kompletnie inne miejsce świata: nowe miejsce, nowi lekarze i nowy cel wirusa. Ta część poświęcona jest szczegółowym badaniom nad intruzem oraz organizacją grupy zwalczającej epidemie w zarodku, czyli w nowym miejscu pojawienia – „małpiarni”. Masowe działania przeciw rozprzestrzenieniu się choroby i główna akcja dezynfekcyjna obejmuje trzecią, najbardziej dynamiczną część książki. Ostatnie kartki poświęcone są górze Elgon. Wraz z jednym z bohaterów powracamy w miejsce źródła choroby. I znów ludzka ciekawość miesza się ze strachem kiedy po raz kolejny próbujemy ustalić pierwotnego nosiciela choroby i zmienić losy setek tysięcy, a może milionów ludzi… Połączenie faktów ze znakomitą narracją, wyjątkowo trafne oddanie uczuć ofiar, lekarzy czy też wojskowych, genialne i drobiazgowe opisy objawów zakłóca jedynie trzecia część książki, która gdzieniegdzie staje się monotonna i nudna. 

sobota, 28 marca 2015

ORŁY IMPERIUM. TOM 1

Orły Imperium. Tom 1/Simon Scarrow

"Orły Imperium" - polecam dając wysokie 9 w skali do 10. Gladiusy w dłoń.

"Jest 42 r. n.e. i Kwintus Licyniusz Kato właśnie przybył do Germanii jako rekrut Drugiego Legionu, najtwardszego w całej armii Rzymu. Dla wykształconego, pełnego ogłady młodzieńca trudne okazuje się nie tylko przystosowanie do rygorów wojskowego życia, ale także pogarda kolegów z legionu, którą ci darzą go, odkąd otrzymuje niespodziewanie wysokie stanowisko w wyniku koneksji z dworem cesarza. Jako drugi w kolejności po Macro - nieustraszonym, poznaczonym bliznami centurionie – Kato będzie musiał udowodnić więcej niż pozostali. W dodatku nadchodzi wieść, że kolejna kampania odbędzie się na ziemiach barbarzyńców – w odległej Brytanii. Po długim marszu na zachód Kato i Macro wyruszą na specjalną misję. Znajdą się w samym środku spisku zagrażającego nawet cesarzowi…"

Jest to pierwsza część cyklu "Orły Imperium" napisana przez Simona Scarrowa, bardzo interesującego pisarza powieści historycznych. Książka rozpoczynająca ten genialny cykl właściwie od samego początku potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jest napisana językiem bardzo prostym bez zbędnych opisów krajobrazu czy tym podobnych zabiegów stylistycznych. Język jest tu nawet czasem brutalny i dosadny. Zostaje nam przedstawiony świat bezwzględnych mężczyzn - żołnierzy walczących, umierających i zabijających bez pardonu. Cała ta otoczka nadaję powieści klimat autentyczności co jest jej atutem, gdyż wydarzenia przedstawione na kartach opowiadania rozpoczynają się na początku I wieku. Jednym z bohaterów o języku tak osrtym jak gladius, którego dzierży w dłoni jest centurion Macro. Natomiast niemal jego kompletnym przeciwieństwem jest option Katon, który wraz z poprzednikiem tworzy duet postaci pierwszoplanowych. Na samym początku następuje zderzenie dwóch osobowości i charakterów, które są tak różne a jednocześnie wspaniale się uzupełniające. Śledząc ich losy zostajemy wplątani wraz z nimi w wydarzenia, które z każdą chwilą przyśpieszają tempo sprawiając, iż z jeszcze większą ciekawością poznajemy los tej dwójki. Momentami można poczuć bitewny zgiełk tak jakbyśmy byli obok tej nieustępliwej i bezlistosnej  walki. Autor nie próbuje nawet wpleść w akcję kilku "rycerskich zachowań" dla utrymania względnej grzeczności i "uświęcenia" bohaterów. Raczej podaje nam na tacy bitwy takie jakimi mogły być w rzeczywistości - krwawe ale prawdziwe. Jest to godna polecenia pozycja dla każdego czytelnika, nawet kogoś kto nie czytywał powieści z gatunku historycznego. W związku z tym przygotujcie się na bitwy i wojny prowadzone przez Legiony pod sztandarami orłów. 

czwartek, 26 marca 2015

LATA WOJEN

Lata wojen/Peter Englund

Ocena to 6! Jest sprawiedliwym podsumowaniem tego opasłego dzieła.

"Mistrzowskie wykorzystanie materiału źródłowego w połączeniu z elegancją stylistyczną umożliwiło autorowi napisanie książki, która jest nie tylko wspaniałą historią, ale i wybitną literaturą. Englund, niczym przewodnik, prowadzi nas za rękę po czasach wojny trzydziestoletniej, zaglądając tu i ówdzie, pokazując życie we wszelkich jego przejawach. Czyni to mimochodem, na tle losów głównego bohatera książki, Erica Dahlberga. Opisanie jego dziejów, człowieka znajdującego się w połowie hierarchii społecznej, którego życie oscylowało między biedą a bogactwem, jest właśnie okazją do odmalowania piórem tak pełnego obrazu epoki."

Książka ta jest bardzo szczegółowym opisem wojny trzydziestoletniej prowadzonej na ogromnym terytorium ówczesnej Europy. Szwedzki historyk bardzo dokładnie opisuje wydarzenia z tego właśnie konfliktu głównie pod kątem Szwecji, z której się wywodzi. Początkowo to ogromne dzieło czyta się raczej bez wielkiego entuzjazmu, lecz kiedy uda nam się wejść głębiej w opisane wydarzenia to książka jest do przyjęcia dla każdego czytelnika - lecz spójrzmy sobie prawdzie w oczy - nie jest to pozycja dla każdego. Myślę, że dla samych szwedów może być bardzo ciekawym i pouczającym źródłem wiedzy o tym zapomnianym już konflikcie. Można odnieść wrażenie, iż Peter Englund to taki odpowiednik naszego Henryka Sienkiewicza z bardzo dopracowanym tłem wydarzeń. Wydarzenia wojny toczonej głównie na terytorium Księstw Niemieckich przeplatane są tu z losami jednego z wybitnych szwedzkich postaci, a mianowicie Erika Dahlberga. Jest to bardzo drobiazgowe streszczenie tych kilkudziesięciu lat XVI wiecznej Europy lecz nie tylko. Można tu odnaleźć też doskonale odwzorowanie panujących wtedy zwyczajów i zachowania tamtejszych ludzi. Reasumując jest to wyborne, acz trochę monotonne dzieło, które będzie ciekawe dla ludzi interesujących się historią, lecz dla przygodnego czytelnika może być dość ciężką przeprawą, a do przebycia jest ponad 700 stron. Myślę, że drobiazgowość opisów czasem powoduje znudzenie, ale jest też kilka świetnych faktów, doskonale opisanych, które mogą powodować zaciekawienie i trochę urozmaicają książkę. 

wtorek, 17 marca 2015

STRZAŁ W PRZERWIE

Strzał w przerwie/George Best

Daje 9 - tylko dlatego iż uważam że książka jest zbyt krótka.

"George Best był pierwszą medialną gwiazdą futbolu, a dla wielu osób - największym brytyjskim piłkarzem wszech czasów. W Strzale w przerwie zebrał ulubione wspomnienia, historie i anegdoty, a także doświadczenia, zdobywane na boisku i poza nim przez ponad czterdzieści lat. George Best jest szczery i dowcipny, drzwi żadnej szatni nie pozostały tutaj zamknięte, żaden kawał z pubu dla piłkarzy - nieopowiedziany, a żaden sekret - niewyjawiony. Książkę cechuje humorystyczne spojrzenie na złotą epokę futbolu, przedstawione przez człowieka, który tkwił w samym jej centrum. Znajdziemy tu między innymi smakowite opowieści i nieznane dotąd historyjki o samym George'u, a także Bobbym Charltonie, Kevinie Keeganie, Terrym Venablesie, sir Aleksie Fergusonie i wielu innych słynnych postaciach. Strzał w przerwie spodoba się każdemu, kto kiedykolwiek chciał spędzić miło czas w towarzystwie legendy futbolu."

Tytuł książki mógłby być niezwykle mylący dla czytelnika - nie jest on 
właściwie związany z wydarzeniami sportowymi - kto usiądzie do czytania ten będzie wiedział co stanowił ów strzał i dlaczego oddano go w przerwie. Powyższa pozycja stanowi zbiór anegdot i wydarzeń głównie z trzech dziedzin życia, a w każdej z nich bohater tych opowieści był mistrzem. Bo kto nie zna Georga Besta ten nie wie, iż "wieczny chłopiec", aż do swojej śmierci prowadził iście burzliwe życie. Kręciło się ono wokół piłki, kobiet i alkoholu przy czym kolejność tych powyższych może być kompletnie przypadkowa. Opisane wydarzenia powodować mogą salwy śmiechu, gdyż taką ilością przygód jaką miał "bestie" można by śmiało obdarować kilka innych osób i każda z nich nie mogła by narzekać, iż ma nieciekawe życie. Autobiografia jednego z najzdolniejszych piłkarzy z lat 60-tych i 70-tych XX wieku powoduje, że ciężko się od niej uwolnić, tak jak bohater nie mógł do końca życia uwolnić się od nałogu, który w końcu doprowadził go do grobu. Samo nazwisko Best - najlepszy, może jednak skłaniać do myślenia, że we wszystkim był najlepszy: na boisku - geniusz, w barze - niedościgniony, w łóżku... Cóż aż tak dokładnie nie opisuje tu tego aspektu, ale w końcu to George Best i wszystko jasne! "Strzał w przerwie" jest pozycją świetną jeśli chodzi o autobiografie, trudno nie czuć sympatii do "chłopca z Belfastu" jak o nim mawiano i nawet alkoholizm bohatera nie sprawia, iż można by na niego patrzyć z niesmakiem. Każda anegdota jest tu opisana niezwykle zabawnie i tak naprawdę docierając do końca książki czuć pewien niedosyt, że to już koniec. Podsumowując: lekka, z humorem, zakrapiana alkoholem biografia - zupełnie jak całe życie Georga. 

środa, 11 marca 2015

OJCIEC CHRZESTNY

Ojciec chrzestny/Mario Puzo

Pozycja genialna i wybitna i tak naprawdę wystarczyłoby napisać, że daje 10!!! 

"Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu nowojorskich rodzin mafijnych. Tyran i szantażysta (słynne powiedzenie „mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia”), a zarazem człowiek honoru, sprawuje rządy żelazną ręką. Jego decyzje mają charakter ostateczny. Wśród swoich wrogów wzbudza respekt i strach, wśród przyjaciół – zasłużony, choć nie całkiem bezinteresowny szacunek. Kiedy odmawia uczestnictwa w nowym, intratnym interesie, handlu narkotykami, wchodzi w ostry, krwawy konflikt z Cosą Nostrą. Honor rodziny może uratować tylko najmłodszy, ukochany syn Vita Michael, bohater wojenny. Czy okaże się godnym następcą Ojca Chrzestnego?"

Rzadko zdarza się książka napisana tak genialnie jak powyższy tytuł, który swoją premierę miał w 1969 roku. Pomimo wieku opowieść, którą snuje Mario Puzo jest wręcz niesamowita i wciąż wzbudza tą samą burze emocji. Jest to jedna z tych pozycji, do której można wracać wciąż od nowa. Opowieść została również przeniesiona na ekran w niedługim czasie po ukazaniu się a stworzony film odniósł ogromny sukces. Wątek mafii, jest opisany perfekcyjnie, każda postać jest wyrazista i prawdziwa, a pewne zwroty  zawarte w książce przeszły do historii - "to nic osobistego - to tylko interesy" - powtarzane kilkakrotnie na stronach powieści nabiera wręcz magicznego znaczenia. Akcja biegnie wartko, nie pozwalając oderwać się od lektury nawet na moment. Nie ma w niej również ani trochę bezsensownej sztampy, którą tak uwielbiają choćby amerykanie, gdzie główny bohater byłby pewnie supermenem o nadludzkiej mocy. Tutaj są prawdziwi ludzie, którzy kochają, miewają swoje słabości i zalety, a każdy zły wybór może doprowadzić do ich śmierci w jakże niebezpiecznym świecie w którym funkcjonują na co dzień. Najważniejsza jest rodzina, której nie wolno zdradzić bo kara za zdradę jest tylko jedna - śmierć, pomimo iż początkowo mogłoby się wydawać inaczej. Kiedy już jesteśmy na ostatnich stronach okazuje się że pomimo konsekwencji w działaniu głównego bohatera nadchodzi dzień w którym ostatecznie trzeba "załatwić wszystkie sprawy rodzinne"! To zdanie nabierze dla każdego innego znaczenia, ale prowadzi do jednego celu... Kto nie czytał powinien czym prędzej naprawić ten błąd.


wtorek, 10 marca 2015

WÓJT. JEDZIEMY Z FRAJERAMI

Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie/Janusz Wójcik

To sportowe party w skali 1-10 oceniam na 9!

"Spowiedź życia najbardziej barwnej postaci polskiej piłki! Wygodnie i jakże łatwo jest uczynić Janusza W. twarzą korupcji w naszym futbolu, zapominając, że w polskim bagnie od kilkudziesięciu lat umoczeni byli praktycznie wszyscy, a każdy oskarżony ma prawo do obrony. Dla milionów Polaków Janusz Wójcik to jednak wciąż najpiękniejsze piłkarskie wspomnienia, ostatnie wielkie polskie sukcesy, unikalne metody motywacji, kąśliwy język i niezrównane poczucie humoru. A także fascynujące życie na krawędzi, pełne szalonych przygód, politycznych intryg, pięknych kobiet, najszybszych samochodów i najlepszych alkoholi. "


Autobiografia jednej z najbardziej barwnych postaci polskiej piłki ostatnich lat. Człowieka, który używa języka prostego i dosadnego a zarazem ciekawego co powoduje, że trudno byłoby się na niego obrazić za to czy inne sformułowanie swych myśli w obrazowy sposób. Kilka jego haseł stało się już nieśmiertelnymi. Książka jest bogata w różnego rodzaju anegdoty i opowieści ze środowiska sportowego. Janusz Wójcik opisuje bez ceregieli "świat brudnej polskiej piłki skopanej" w taki sposób iż trudno jest się nie uśmiechnąć czytając o tym, choć czasem mógłby to być gorzki śmiech. W zalewie, a wręcz potoku biografii sportowych wydanych ostatnio na półki sklepowe ta jest jak najbardziej warta przeczytania. Jako osoba żywo zainteresowana światem piłki nożnej nie mogę ukrywać iż oczekiwałem na nią niecierpliwie i nie zawiodłem się czytając zbiór tych wszystkich anegdot. Jak zwykle przytoczę powiedzenie, że "sport to zdrowie", lecz jak przyjrzeć się mu z bliska to rzeczywiście trzeba mieć zdrowie by podołać fali alkoholowych imprez, zarówno przed jak i po meczach, a przykładów takich u Wójcika akurat nie brakuje. Niektóre z powiedzeń naszego byłego trenera narodowego na stałe wejdą już w kanon słownictwa sportowego, a więc ..."kasa Misiu kasa"...do księgarni a potem ..."jedziemy z frajerami" przez 300 stron. W końcu nie ma tu opierdzielania się po kątach, jest wszystko to co faceci lubią najbardziej, nawet Ci niezainteresowani sportem.

poniedziałek, 9 marca 2015

PRZESTĘPCY Z ŁUBIANKI

Przestępcy z Łubianki/Aleksander Litwinienko

W skali 1-10 oceniam na 8. Zero fikcji - czysta prawda.

"Aleksander Litwinienko cieszył się że jego książka ukaże się w Polsce. Czekał na spotkanie z polskimi czytelnikami. Jednak długie ręce rosyjskich specsłużb dosięgły go w Londynie. Został otruty. Jego zdjęcie ze szpitala obiegło cały świat. Trzy dni przed śmiercią przysłał do nas, polskiego wydawcy jego książki SMS: „Spieszcie się, chciałbym przed śmiercią ją zobaczyć”. Niestety nie zdążyliśmy. Zmarł 23 listopada 2006 roku."


23 listopada 2006 roku jest datą przełomową dla wydźwięku niniejszego tytułu - jest to data śmierci, albo mówiąc wprost zabójstwa autora. W tym to właśnie czasie prawdopodobnie został on otruty w sposób charakterystyczny dla organizacji dla której pracował Litwinienko. Jest to obecnie FSB (rosyjska tajna służba), a dawniej nazywana KGB. Już samo słowo KGB jest znane na świecie i nie kojarzy się raczej dobrze nikomu, no może poza samymi Rosjanami. Wszystko oczywiście pozostaje w sferze domysłów i tak naprawdę trudno znaleźć winnych tej śmierci, ale czytając książkę już nic nie powinno nas dziwić. Opisano w niej dokładnie jak działa mechanizm tajnej rosyjskiej służby, w jaki sposób zabija, zarabia i kontroluje samych Rosjan i nie tylko. Śmierć jest dla tej organizacji czymś powszechnym i niejako powiązanej z zarobkiem, a kara za zdradę prędzej czy później choć jak sami możemy się przekonać, że prędzej jest nieuchronna. Jest tu dużo o politykach, oligarchach i mafii, będących już niemal na porządku dziennym w Rosji, zresztą trudno się dziwić skoro obecnym prezydentem jest ktoś kto przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery w KGB i został prezydentem kraju. Trudno się dziwić, że w Rosji często jak nigdzie indziej ludzie, którzy krytykują system często odnajdywani są martwi, a kolejne statystyki policyjne mówią: ...sprawców nie wykryto... . Jeśli chcesz zrozumieć drogi czytelniku w jaki sposób do tego doszło to śmiało zajrzyj na strony tego opowiadania. Prawdziwego i przerażającego oblicza "matuszki Rossyji", napisanego przez kogoś kto Wie jak ona działa bo był jednym z jej trybów. Nie ma tu żadnego koloryzowania - po prostu sama prawda, za którą niestety w ostatecznym rozrachunku trzeba było zapłacić życiem. 

sobota, 7 marca 2015

ZABAWKA DIABŁA

Zabawka Diabła/Matt Richtel


Ocena mierna: 4/10!

"80-letnia Lane Idle zna pewną tajemnicę, ale jej nie pamięta. Niczego nie pamięta. Ma ponad osiemdziesiąt lat i cierpi na starczą demencję. To niedobrze, tak się bowiem składa, że jeśli jej tajemnica nie zostanie ujawniona, świat czekają ogromne zmiany. Zdecydowanie na gorsze.
Nat Idle jest dziennikarzem śledczym. W miarę możliwości stara się opiekować dotkniętą starczą demencją babcią. Kiedy pewnego dnia wychodzi z nią na spacer do parku, padają strzały. Okazuje się, że to oni byli celem ataku. Uciekając przed gotowymi na wszystko prześladowcami, Nat trafia na trop gigantycznej afery sięgającej korzeniami do samego serca Doliny Krzemowej. Klucz do zagadki, którą musi rozwikłać, by ocalić życie, jest ukryty we wspomnieniach ponad osiemdziesięcioletniej staruszki. Problem w tym, że tych wspomnień - przynajmniej pozornie - już nie ma..."

Na samym początku ostrzegam: jeżeli nie jesteś wielkim fanem Matta Richtela zdecydowanie złap za inną książkę... Fabuła jest jednowątkowa a wszystkie wydarzenia zawsze poznajemy wcielając się w postać głównego bohatera, co uniemożliwia dokładne poznanie innych postaci a tym samym sprawia, że książka po dłuższej lekturze staje się melancholijna, a wręcz nudna. Zakończenie książki, jak i sam tok śledztwa również pozostawiają wiele do życzenia. Autor zamyka bohatera w kręgu ludzi, poza który nie wychodzimy nawet na moment, co zdecydowanie ogranicza naszą wyobraźnię. Również z tego samego powodu Nat staje się nad wyraz podejrzliwy i wrogo nastawiony do nawet najbliższych mu osób. Coś, co oczywiście mogłoby się stać jego cechą charakterystyczną, przeradza się w obłęd, który wprowadzony w fabułę po raz enty zaczyna drażnić czytelnika. Właściwe zakończenie książki przypada jedynie na kilka ostatnich stron lektury. Według mnie zostało ono zbytnio skumulowane, co powoduje, że natłok informacji, przypadający na jeden lub dwa ostatnie rozdziały, przyprawia o zawrót głowy. Łatwy język, niektóre fragmenty, w których zawarte są rozmowy Lane z komputerem, przełamujące monotematyczny  tok akcji oraz umiejętne wplecenie pojęć medycznych w wypowiedzi głównego bohatera, bronią renomy tej książki. Ostatecznie z mojej strony z tą książką wiążą się niestety same rozczarowania. Lista zalet jest naprawdę krótka w porównaniu do przeważającej ilości negatywów.

SPALONY

Spalony/Andrzej Iwan

Mocna pozycja, mocna ocena -  9

"Poruszająca historia człowieka, który tak wiele wygrał, ale jeszcze więcej przegrał. Andrzej Iwan z przejmującą szczerością opowiada o uzależnieniach od alkoholu, hazardu, a nawet o próbach samobójczych. Tłem dla jego historii pozostaje piłka nożna widziana od środka, oczami wybitnego zawodnika, reprezentanta Polski w finałach mistrzostw świata w 1978 i 1982 roku. Iwan oddaje klimat czasów komuny, przedstawia życie całego pokolenia zawodników, których do tej pory - poza nielicznymi wyjątkami - widzieliśmy jako idealnych herosów."


Niniejszy tytuł to pozycja obowiązkowa w bibliotece każdego kibica, zawodnika, ale również człowieka zupełnie niezainteresowanego sportem. Zapach piłkarskiej szatni wyczuwalny jest niemal przez cały czas obcowania z tym dziełem. Można niejako poczuć się jak kolejny zawodnik siedzący obok Andrzej Iwana na chwilę przed wybiegnięciem na boisko, by ujrzeć z bliska stadiony z minionej epoki - brudne, odrapane i pełne kibiców dopełniających klimat ówczesnych lat. To zmaganie się przez 90 minut z przeciwnikiem, który gotów jest nam połamać nogi, byle tylko wygrać. Z sędzią który jak wszyscy wiedzą przyjął łapówkę w zamian za "sprawiedliwy" wynik. Czy wreszcie z prezesem drużyny przeciwnej, który w zaciszu własnego gabinetu już dawno ustalił wynik za odpowiednią "korzyść" z prezesem naszej drużyny. Jest to wspaniały przekrój polskiej piłki nożnej lat 70tych i 80tych, na który patrzymy przez pryzmat opowieści i anegdot szalenie utalentowanego piłkarza tamtych lat. Nie ma tu nie potrzebnego patosu i uwypuklania własnych sukcesów, mamy tu za to opowieść pisaną realistycznie, co częściowo niszczy idealny wizerunek świata piłkarskiego, wykreowanego w mediach. Przeróżne anegdoty ubarwiają i przybliżają nam również wielu innych piłkarzy i trenerów, którzy będąc dla nas kiedyś jak "bożyszcza", nagle stają się zwykłymi śmiertelnikami. "Spalony" wreszcie ukazuje człowieka, który mógł zostać najlepszym zawodnikiem na świecie, lecz wchodząc  w nałogi zaprzepaścił swoją karierę i przyszłość. Jest to książka prawdziwa i mocna, bez ogródek mówiąca jak wyglądało życie sportowe w Polsce. Po przeczytaniu tej pozycji można wysnuć wiele wniosków i spojrzeć na boisko z innej perspektywy. Kto wie może te "piłkarskie widowiska" które obecnie oglądamy wcale tak bardzo się nie zmieniły? "Sport to zdrowie" - czasem można się tylko uśmiechnąć. 

piątek, 6 marca 2015

WITAJCIE W ROSJI

Witajcie w rosji/Dmitrij Glukhovsky 

Warto sięgnąć po tę pozycję - nazwisko Glukhovsky gwarantuje mocne 7!

"W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny: państwa, w którym korupcja sięga najwyższych władz, kraju rządzonego przez oligarchów i podporządkowanego ich interesom.
Witajcie w Rosji to iście wybuchowa mieszanka: fikcja miesza się tu z rzeczywistością, satyra i ironia sprawiają, że czytelnik nie wie, czy śmiać się, czy płakać, a wszystko to w ulubionej przez Glukhovsky’ego konwencji science fiction.
Wyjątkowa książka, dotykająca ważnych problemów współczesnej Rosji w sposób niezwykle oryginalny, przekonujący i zapadający w pamięć.
Co kryje się za roszadami na szczytach władzy? Czym tak naprawdę kieruje się Rosja w swojej polityce wewnętrznej i zagranicznej? Kim są ludzie u sterów państwa? Jakimi sposobami podporządkowują sobie szarych obywateli? O tym wszyskim – między innymi – przeczytacie w nowej książce Glukhovsky’ego Witajcie w Rosji."



Książki Dmitry'a Glukhovskiego są dość specyficzne w swojej treści jak i formie, i tak zupełnie jak z kimś nowo poznanym liczy się pierwsze wrażenie - albo polubisz albo nie. Kolejna pozycja tego znakomitego rosyjskiego pisarza "Witajcie w Rosji" doskonale wpisuje się w ten kanon. Dla fanów choć nie tylko, pozycja ta będzie nietypowym przeżyciem porównywalnym z autorskimi pomysłami niezapomnianej ekipy - grupy "Monthy Phytona" tyle, że w wydaniu wschodnio-europejskim. Wręcz ocieka absurdem i humorem, ale równocześnie ukazuje kraj autora w krzywym zwierciadle rzeczywistości. Oczywiście nie można zapomnieć o konwencji dla Glukhovskiego najważniejszej czyli fantastyki, obecnie nazywanej sciene-fiction. Jeśli drogi czytelniku masz ochotę na dobrą i pokręconą zabawę to śmiało chwytaj książkę, która poprowadzi Cię przez 16 różnych opowiadań, które będą oscylować na granicy absurdu i humoru, umiejętnie mieszając tymi konwencjami, powodując zaciekawienie i uśmiech. Im dalej brniemy przez kolejne opowiadania tym bardziej możemy być zadowoleni, iż ominęła nas "przyjemność" życia w tym państwie - ale czy na pewno? Po lekturze i refleksji może się okazać, że to co zostało przekazane przez autora może być dopasowane do każdych realiów w obrębie państw europy wschodniej. 

czwartek, 5 marca 2015

ORŁY IMPERIUM 9 - GLADIATOR

Orły imperium 9. The Gladiator Simon Scarrow

W skali 1-10 dałbym jako fan serii  9, jako znawca czasów Rzymskich 7, a więc mocne 8. ;))

"Macro i Katon wracają z wyczerpującej kampanii przeciw Partom. Ich statek rozbija się u wybrzeży Krety zniszczonej trzęsieniem ziemi. Wyspa pogrążona jest w chaosie większość domostw legła w gruzach, kataklizm zebrał śmiertelne żniwo wśród mieszkańców. Pozbawieni nadzoru niewolnicy wykorzystują szansę na ucieczkę, planując zemstę na okrutnych zarządcach. Namiestnik prowincji pragnie zdławić bunt, zanim ogarnie on całą wyspę i zagrozi rzymskiemu imperium. Nie mogąc liczyć na dowódców miejscowych garnizonów, wzywa na pomoc Macro i Katona. Centurionowie stają do walki z niewolnikami i ich przywódcą, okrutnym gladiatorem Ajaksem, który zrobi wszystko, by on i jego ludzie odzyskali wolność."


Książka ta jest kolejną pozycją w serii "Orły Imperium", poświęconej znakomitemu cyklowi o starożytnym Rzymie i walkach prowadzonych przez jego legiony. Dla osób, które czytały poprzednie części jest to pozycja obowiązkowa i samo pojawienie się książki w księgarniach powinno wywołać u nich niezdrową ekscytację i nieodpartą chęć sprawdzenia zawartości portfela. Wydarzenia, które już na samym początku nabierają rozpędu, zdecydowanie nie pozwalają oderwać się od lektury kolejnych rozdziałów. Główni bohaterowie powieści to postacie z krwi i kości, niebędący wyidealizowanymi bohaterami, lecz ludźmi, z którymi moglibyśmy się spotkać na co dzień. Osią wydarzeń jest również bunt wywołany przez  „dobrego znajomego” rzymian ich adwersarza gladiatora Ajaksa, którego mieliśmy już „przyjemność” poznać w poprzednich częściach tej serii, a który sprawi iż nasi centurioni będą musieli się wykazać, sprawiając że pokonanie kolejnych stron tekstu stanie się wyjątkowo łatwym zadaniem. Pomimo kilku fabularnych niedociągnięć czytelnik wiedziony przez autora zanurza się chłonąc kolejne wydarzenia, które choćby z mojego punktu widzenia bywają zaskakujące, ale jestem skłonny dać im wiarę. Powieść unika przewidywalności, aczkolwiek szczególnie w końcowej fazie książki nie ustrzegła się paru fantastycznych zwrotów naginających, aż nazbyt szczęśliwy los bohaterów. Nie mniej jednak w trakcie czytania można odczuwać żal z powodu rosnącej liczby przewróconych kartek, aż w końcu dostrzegamy że to już prawie ostatnia - 384 strona. Książka kończy się wyraźnym ukłonem w stronę czytelników sugerującym, że trzeba będzie czekać na kolejna cześć. Potem pozostaje nam już tylko powrót do szarej rzeczywistości dnia codziennego i oczekiwanie przez  parę miesięcy na pojawienie się kontynuacji.